13 stycznia 2020, 15:30. Adam Kuchta. Samochód zakupiony za gotówkę nie jest kosztem /shutterstock. REKLAMA. Przedsiębiorca, który zakupił samochodu o wartości przewyższającej 15 000 zł, uiszczając należność w formie gotówkowej, z pominięciem rachunku bankowego, nie może takiego wydatku ująć w pkpir. Nie może także
Eksperci HRE Investments obliczyli, ile gotówki potrzeba dziś na wkład własny, koszty transakcyjne i wykończenie zakup mieszkania potrzeba dziś o połowę więcej gotówki niż przed rokiem – wyliczyli eksperci z HRE Investments. To wynik podwyższenia minimalnego wymaganego wkładu własnego przez banki, ale także rosnących cen usług budowlanych. Żeby wziąć kredyt hipoteczny na zakup kawalerki, a później mieć za co ją wykończyć, potrzeba dziś od blisko 69 do ponad 100 tys. mieszkania coraz droższy, kredyt hipoteczny mniej dostępnyPandemia i związane z nią wyhamowanie gospodarki wpłynęły zarówno na rynek mieszkaniowy, jak i na politykę banków. Żeby dostać dziś kredyt hipoteczny, trzeba najczęściej zgromadzić nie 10, a 20 proc. wkładu własnego, co stanowi dużą przeszkodę dla wielu Polaków. Dodatkowo banki dokładniej prześwietlają klientów i często nie akceptują zatrudnienia na tzw. umowach śmieciowych. W efekcie młodym ludziom znacznie trudniej jest spełnić marzenie o własnym mieszkania nie ułatwiają także wysokie ceny nieruchomości. Nawet mimo wyhamowania cen w okresie pandemii, a nawet niewielkich spadków w niektórych miastach, za nowe mieszkanie od dewelopera płaci się dziś średnio o blisko 7 proc. więcej niż przed rokiem. Jeszcze gorzej jest na rynku wtórnym, gdzie według NBP w II kwartale 2020 r. ceny wzrosły średnio o ponad 10 również pamiętać, że do kosztów zakupu nowego mieszkania należy wliczyć także koszty transakcyjne (opłaty notarialne, opłaty dla biur nieruchomości itp.) oraz wydatki na wykończenie lokalu w stanie deweloperskim. Niestety, wszystkie te koszty poszły w ostatnich latach w górę.– Bazując na wyliczeniach portalu Kalkulatory Budowlane, można pokusić się bowiem o szacunki, że wykończenie 30-metrowego mieszkania w popularnym standardzie przy wykorzystaniu materiałów z niższej półki i bez uwzględniania ceny mebli kosztować może dziś około 35 tys. złotych. To nawet o kilkanaście procent więcej niż przed rokiem – podsumowują eksperci z HRE zakup kawalerki potrzeba nawet 100 tys. zł w gotówceIle co najmniej gotówki potrzeba, żeby można było myśleć o wzięciu kredytu hipotecznego na zakup kawalerki? Jak wyliczają eksperci HRE Investments, trzeba zgromadzić o ponad połowę więcej pieniędzy niż w 2019 r. – w zależności od miasta będzie to od niemal 69 do ponad 100 tys. zł. Największą część tej kwoty stanowi wkład własny, zaś najmniejszą koszty chodzi o to, ile gotówki potrzeba, by kupić na kredyt kawalerkę i ją wykończyć, sytuacja wygląda następująco:Zielona Góra – 68 700 zł, Kielce – 73 400 zł, Białystok – 75 100 zł, Rzeszów – 75 400 zł, Lublin – 76 400 zł, Łódź – 77 000 zł, Olsztyn – 78 200 zł, Opole – 78 200 zł, Bydgoszcz – 78 800 zł, Szczecin – 81 800 zł, Katowice – 82 100 zł, Poznań – 86 300 zł, Gdynia – 90 000 zł, Wrocław – 90 400 zł, Kraków – 94 800 zł, Gdańsk – 95 300 zł, Warszawa – 100 100 zł. Jak wskazują eksperci HRE Investments, można próbować obniżyć ilość potrzebnej gotówki na kilka sposobów. Przede wszystkim klient może zaciągnąć na wykończenie mieszkania kredyt, jednak oznacza to w dalszej perspektywie wyższe kwoty do zwrócenia. Można także poszukać banków, które wymagają przy kredycie hipotecznym tylko 10 lub 15 proc. wkładu własnego. Takich ofert jest jednak na rynku mało, a do tego część z nich obwarowana jest dodatkowymi wymogami, np. trzeba być wieloletnim klientem danego banku. W przypadku zakupu używanego lokalu można również spróbować wynegocjować np. niższe opłaty w banku czy u na pytania dotyczące umowy najmu, egzekucji komorniczej, wakacji kredytowych i dopłat do czynszu. Czy komornik ściąga długi w czasie pandemii? Tak. W czasie zagrożenia epidemicznego komornicy pracują na normalnych zasadach, a więc mogą także prowadzić postępowanie egzekucyjne. W praktyce jednak w czasie pandemii często zdarzają się opóźnienia w pracy kancelarii komorniczych. Warto pamiętać, że pieniędzy z niektórych źródeł, pochodzących z tarczy antykryzysowej i programu Rodzina 500+, komornik nie może zająć. Czy w czasie pandemii komornik może dokonać eksmisji z mieszkania lub domu? Nie. W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 eksmisje z lokali mieszkalnych są wstrzymane. Nie dotyczy to jednak orzeczeń wydanych na podstawie art. 11 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – domowników stosujących przemoc wobec członków rodziny nadal można eksmitować. Czy w związku z zagrożeniem koronawirusem mogę odmówić wpuszczenia komornika do domu? Nie. Komornik, tak samo jak przed pandemią, ma prawo wejść do mieszkania dłużnika, przeszukać lokal oraz domowników itp. Powinien jednak stosować się do przepisów sanitarnych ( mieć maseczkę). Uprawnienia komornika można sprawdzić w Kodeksie postępowania cywilnego. Czy w czasie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 właściciel mieszkania może wypowiedzieć umowę najmu? Tak. Obecnie obowiązują standardowe zasady dotyczące najmu, a więc i wypowiadania umów. Ustawowa ochrona najemców, która sprawiała, że właściciel nie mógł wypowiedzieć umowy najmu, obowiązywała tylko od marca do końca czerwca 2020 r. Czy w czasie pandemii może mi zostać odcięty gaz, energia albo ciepło, jeśli zalegam z płatnościami? Tak. Ustawowa ochrona przed odcięciem tych mediów obowiązywała tylko przez 6 miesięcy od marca 2020 r. Zakład musi jednak zawsze powiadomić pisemnie o zamiarze odcięcia mediów – dłużnik ma wówczas 14 dni od daty otrzymania pisma na uregulowanie należności. Czy właściciel mieszkania może wypowiedzieć umowę najmu, jeśli zarażę się koronawirusem albo zachoruję na COVID-19? Nie. Właściciel mieszkania ma prawo wypowiedzieć umowę najmu tylko z powodów określonych w Ustawie o ochronie praw lokatorów i Kodeksie cywilnym. Chodzi o sytuacje, gdy najemca używa lokalu w sposób sprzeczny z umową, niszczy go, rażąco zakłóca porządek domowy, zalega z płatnościami za minimum trzy okresy rozliczeniowe albo podnajął komuś mieszkanie bez zgody właściciela. Właściciel może wówczas wypowiedzieć umowę, ale musi to zrobić w formie pisemnej, podając przyczynę wypowiedzenia. Ma także obowiązek zachować określony w umowie lub w przepisach prawa termin w umowie najmu zawarte są zapisy sprzeczne z Kodeksem cywilnym lub ustawą – np. dopuszczające wypowiedzenie umowy w związku z zarażeniem koronawirusem – to takie zapisy są nieważne. W razie wątpliwości należy skontaktować się z prawnikiem. Czy w czasie pandemii właściciel mieszkania może podnieść czynsz najmu? Tak. Ustawowa ochrona przed podwyżkami czynszu obowiązywała jedynie od marca do końca czerwca 2020 r. Czynsz może być podnoszony i obniżany na normalnych zasadach, określonych w Ustawie o ochronie lokatorów. Czy mogę otrzymać dopłaty do czynszu i w jakiej wysokości? Jeszcze nie jest to możliwe – wciąż nie zostały uchwalone odpowiednie dopłaty do czynszu zostaną uruchomione, będą przysługiwały najemcom lub podnajemcom mieszkań na okres maksymalnie 6 miesięcy. Będą przyznawane wraz z dodatkiem mieszkaniowym, a łączna przyznana kwota może pokryć maksymalnie 75 proc. czynszu (a zarazem nie może być wyższa niż 1500 zł miesięcznie). Chcąc otrzymać dopłaty, trzeba będzie do 31 marca 2021 r. złożyć w urzędzie wniosek o przyznanie dodatku mieszkaniowego powiększonego o dopłaty do czynszu. Należy spełniać następujące kryteria:średni miesięczny dochód na osobę w ciągu 3 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku nie przekraczał 1500 zł (lub 2100 zł dla osób samotnych), dochód ten był o co najmniej 25 proc. niższy niż w roku 2019, wnioskodawca był najemcą lub podnajemcą mieszkania przed 14 marca 2020 r. (może być inne mieszkanie niż wynajmowane obecnie), powierzchnia wynajmowanego lokalu przypadająca na osobę nie przekracza ustawowego kryterium (więcej informacji pod tym linkiem). O dodatek mieszkaniowy z dopłatą można się będzie ubiegać także na pokrycie opłat za okres ubiegły, ale nie wcześniejszy niż od 1 kwietnia 2020 r. Czy wciąż mogę skorzystać z wakacji kredytowych? Tak. Ustawowe wakacje kredytowe są dostępne dla każdego, kto po 13 marca 2020 r. stracił pracę albo inne główne źródło dochodu. Wakacje mogą trwać od 1 do 3 miesięcy (decyduje kredytobiorca). W tym czasie nie spłaca się rat, a bank nie może naliczać żadnych opłat ani odsetek (nie dotyczy składek ubezpieczeniowych).Można zawiesić spłatę jednego kredytu hipotecznego, jednego konsumenckiego (w tym pożyczki) oraz jednego kredytu innego typu – dotyczy to jednak tylko kredytów zawartych przed 13 marca 2020 r., dla których termin zakończenia okresu kredytowania przypada nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od tej ustawowych wakacji kredytowych mogą skorzystać także osoby, które już skorzystały z wakacji kredytowych oferowanych przez bank (tzw. bankowe wakacje kredytowe, oferowane na innych zasadach i w wielu bankach wciąż dostępne). Składając w banku wniosek o wakacje, należy wyraźnie zaznaczyć, o który typ wakacji chodzi. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Tłumaczenia w kontekście hasła "20000 w gotówce" z polskiego na angielski od Reverso Context: W kopercie jest 20000 w gotówce. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Dwaj emeryci z Lublina dali się oszukać fałszywemu funkcjonariuszowi. Obaj stracili pieniądze i złote monety o łącznej wartości blisko 100 tysięcy złotych. Lubelscy policjanci poszukują sprawców i po raz kolejny apelują o rozwagę i rozsądek w kontaktach z nieznajomymi. Do dwóch mieszkańców Lublina w wieku 70 i 88 lat zadzwonił fałszywy funkcjonariusz i oświadczył, że bierze udział w akcji rozpracowywania oszustów. Jednak, by działania przyniosły efekt i zatrzymanie było możliwe potrzebna miała być pomoc seniorów. W tym celu oszust poprosił emerytów o przekazanie oszczędności. Po działaniach wszystkie kosztowności miały być jej zwrócone. Obaj mieszkańcy Lublina niestety uwierzyli w historię fałszywego policjanta. Na prośbę przestępcy przygotowali wszystkie oszczędności i kosztowności, jakie posiadali w domu. 70-latek przekazał gotówkę, a 88-latek pieniądze i złote monety. Łączne straty sięgają blisko 100 tysięcy złotych. Lubelscy policjanci poszukują sprawców. (fot.
Download Bizmesmen rzucający pieniędzmi w laptopa, polaka wlauta, 100 złotych w gotówce Stock Photo and explore similar images at Adobe Stock.
Ustawa przewiduje, że wniosek o zawieszenie raty w ramach wakacji kredytowych należy złożyć najpóźniej na dzień przed tym, kiedy trzeba ją zapłacić. Kredytobiorcy, którym płatność przypada na 1 sierpnia, muszą więc się pośpieszyć Wiele banków idzie jednak klientom na rękę i umożliwia składanie wniosków nawet w dniu, w którym trzeba zapłacić ratę Jednym z wyjątków jest ING Bank Śląski. Tu konieczne jest złożenie wniosku najpóźniej dzień przed płatnością zawieszanej raty. W dniu płatności raty nie będzie możliwości zawieszenia spłaty kredytu Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Obiecywane przez polityków wakacje kredytowe stają się faktem. Ustawa wprowadzająca ten program, pozwalający przesunąć na koniec okresu kredytowania płatność łącznie ośmiu rat w tym i przyszłym roku, została opublikowana w Dzienniku Ustaw 14 lipca. To oznacza, że wejdzie w życie w piątek 29 lipca (dwutygodniowe vacatio legis). Czyli dopiero od tego dnia klienci będą mogli składać wnioski o zawieszenie płatności rat. Jeden wniosek to zawieszenie jednej raty kredytu To oznacza, że klienci, którzy płacą raty na początku sierpnia (a szczególnie 1 sierpnia), będą musieli pośpieszyć się ze złożeniem wniosku, jeśli chcą zawieszenia płatności sierpniowej raty. Przypomnijmy, że wakacje kredytowe przewidziano dla osób spłacających hipotekę złotową finansującą zakup mieszkania lub domu, w którym mieszkają. Chodzi więc tylko o jedną hipotekę, nie ma możliwości zawieszenia spłaty rat kredytu zaciągniętego na mieszkanie, które wynajmujemy innym osobom. Objęte moratoriami będą mogły być kredyty mieszkaniowe o zmiennym i stałym oprocentowaniu. Minister finansów Magdalena Rzeczkowska podkreśliła, że zawieszenie spłaty raty nie zależy od decyzji banku, przysługuje to z mocy prawa. Zaznaczyła, że "bank nie może nam tego odmówić". O ile tylko wniosek zostanie złożony w odpowiednim terminie i będzie kompletny. Powinien zawierać oświadczenie, że dotyczy on nieruchomości, która nam służy do zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych. Jest ono składane pod rygorem odpowiedzialności karnej. Wprawdzie zgodnie z zapisami ustawy bank będzie miał 21 dni (licząc od dnia doręczenia wniosku) na jego potwierdzenie, ale to jedynie formalność, ponieważ w ustawie wskazano, że brak potwierdzenia nie wpływa na rozpoczęcie zawieszenia spłaty kredytu. Dla każdego miesiąca zawieszenia trzeba złożyć osobny wniosek. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Spłatę kredytu można zawiesić od 1 sierpnia 2022 r. do 30 września 2022 r. (maksymalnie dwa miesiące bez spłaty), od 1 października 2022 r. do 31 grudnia 2022 r. (także na maksymalnie dwa miesiące) oraz w całym 2023 r. (maksymalnie jeden miesiąc na kwartał). Jeśli klient zawiesi spłatę kredytu, wtedy okres kredytowania zostanie automatycznie wydłużony przez okres zawieszenia, czyli za każdym razem o jeden miesiąc (a więc maksymalnie łącznie o osiem miesięcy). W czasie zawieszenia spłaty banki nie mogą pobierać rat ani naliczać odsetek (mogą jedynie pobierać składki ubezpieczeniowe). Kiedy banki rozpoczną przyjmowanie wniosków o wakacje kredytowe Banki powinny umożliwić składanie wniosków od piątku 29 lipca. Rzecznik rządu Piotr Müller sugerował, że umożliwianie wnioskowania dopiero od 1 sierpnia nie spełnia wymogów ustawy. Zgodnie z jej zapisami wniosek musi być złożony najpóźniej na dzień przed wymaganą płatnością raty. Jednak niektóre banki, jak wynika z naszych informacji (szczegóły poniżej), umożliwią zawieszenie raty, nawet jeśli wniosek został złożony w dniu wymagalności płatności. Żaden ankietowany przez nas bank nie będzie przyjmował zgłoszeń przed wejściem w życie ustawy. PKO Bank Polski informuje, że udostępni wnioski o zawieszenie kredytu 29 lipca, więc klienci będą mieć dłuższą chwilę, żeby takie wnioski wypełnić np. w serwisie transakcyjnym (według zapewnień banku trwa to około trzech minut). Dzięki temu mają zdążyć na 1 sierpnia. "Należy też pamiętać, że zgodnie z zapisami ustawy — jeśli klient złoży wniosek 1 sierpnia — to okres zawieszenia spłaty kredytu rozpocznie się 1 sierpnia. W przypadku wniosków złożonych pomiędzy 29 a 31 lipca okres zawieszenia również rozpoczyna się 1 sierpnia. Jeżeli rata pobiera się pierwszego dnia miesiąca i klient chciałby skorzystać z ustawowych wakacji jeszcze w sierpniu, wystarczy, że złoży wniosek 1 sierpnia. Jeżeli rata kredytu pobierana jest 1 sierpnia, a klient złoży wniosek po terminie pobrania raty, czyli 2 sierpnia, wtedy zawieszona zostanie spłata kredytu po 2 sierpnia, co oznacza, że dopiero rata płatna 1 września nie zostanie pobrana" — tłumaczy PKO BP. W tym banku wniosek będzie można złożyć w serwisie transakcyjnym iPKO oraz w oddziałach. Bank Pekao podaje, że proces przyjmowania wniosków uruchomi w dniu wejścia w życie ustawy, czyli 29 lipca. Z zastrzeżeniem zawartym w ustawie, że zawieszenia będą obowiązywać od 1 sierpnia. "Zgodnie z ustawą zawiesimy spłatę rat od dnia złożenia wniosku. Jeśli dzień płatności raty będzie wypadał w dniu złożenia wniosku – pobrana rata zostanie klientowi zwrócona" — zapewnia Pekao. Udostępni możliwość składania wniosków poprzez serwis transakcyjny Pekao 24 oraz aplikację mobilną PeoPay. Składanie wniosków będzie również możliwe w oddziałach. Santander Bank Polska wskazuje, że udostępni przyjmowanie wniosków od 29 lipca włącznie. Będzie to można zrobić w bankowości internetowej i w oddziałach. "Wnioski dotyczące rat płatnych w danym miesiącu będzie można składać najpóźniej do terminu ich płatności zgodnie z harmonogramem spłat kredytu" — informuje Santander. Wyjaśnia, że np. w przypadku raty płatnej 1 sierpnia wniosek trzeba będzie złożyć do 1 sierpnia włącznie. W mBanku wniosek będzie można złożyć od 29 lipca od godzin przedpołudniowych przez serwis transakcyjny i w oddziale banku. Nie będzie można go złożyć przez aplikację mobilną ani przez infolinię. "Ostateczny termin złożenia wniosku to dzień, w którym pobierana jest rata kredytu, tzn. jeśli rata jest pobierana 2 sierpnia, to wniosek należy złożyć najpóźniej 2 sierpnia" — wyjaśnia biuro prasowe mBanku. ING Bank Śląski wnioski o zawieszenie rat będzie przyjmować od 29 lipca (wejście w życie ustawy). "Przygotowaliśmy wygodną ścieżkę wnioskowania przez bankowość elektroniczną – klient w trakcie krótkiego czasu złoży wniosek oraz otrzyma potwierdzenie wykonanej prośby o zawieszenie raty. W celu zawieszenia raty w danym miesiącu konieczne jest złożenie wniosku najpóźniej dzień przed płatnością zawieszanej raty. W dniu płatności raty nie będzie możliwości zawieszenia spłaty kredytu" — informują przedstawiciele ING. W BNP Paribas Bank Polska klienci będą mogli składać wnioski o wakacje kredytowe od 29 lipca. Będzie to można zrobić w systemie bankowości internetowej GOonline. "Kredytobiorca powinien złożyć wniosek najpóźniej w dniu pobierania raty z rachunku bankowego, ale zachęcamy, aby zrobić to chwilę wcześniej. Nie ma również potrzeby składania wniosków w okolicach 1 sierpnia, jeśli płatność raty wypada później. Najlepiej zrobić to po prostu kilka dni przed datą płatności" — wskazuje biuro prasowe BNP Paribas. Bank Millennium udostępni możliwość składania wniosków o zawieszenie płatności rat w ramach ustawowych wakacji kredytowych od 1 sierpnia. "Aby skorzystać z wakacji kredytowych, klient powinien złożyć wniosek najpóźniej do godziny 19 w dniu, w którym płatna jest rata. Spłatę kredytu zawiesimy z dniem złożenia wniosku w bankowości internetowej Millenet lub z dniem wpływu papierowego wniosku do banku" — podają przedstawiciele Millennium. Wnioski będzie można też składać w placówkach banku. W Alior Banku możliwe będzie składanie wniosków w bankowości internetowej (Alior Online) od 29 lipca, czyli podobnie jak w innych bankach. "Jeżeli klienci złożą wniosek 1 sierpnia, a rata przypada na pierwszy dzień każdego miesiąca, ich rata ulegnie zawieszeniu. Jednak zachęcamy klientów do składania wniosków już od 29 lipca" — zaznacza biuro prasowe Aliora. Także w przypadku Getin Noble Banku wnioski będzie można składać od 29 lipca za pośrednictwem bankowości internetowej i w oddziałach. Aby zawiesić ratę w danym miesiącu, klient powinien złożyć wniosek najpóźniej na jeden dzień roboczy przed datą zapadalności danej raty. "W przypadku raty należnej na 1 sierpnia, z uwagi na krótki termin na złożenie wniosku, planujemy umożliwić złożenie wniosku za pośrednictwem bankowości internetowej do 31 lipca" — podał Getin Noble. Duże korzyści, ale trzeba pamiętać o minusach Powszechne wakacje kredytowe to rozwiązanie bardzo korzystne dla klientów i jednocześnie kosztowne dla banków (Narodowy Bank Polski szacuje maksymalny koszt na około 20 mld zł). Dzięki przeniesieniu na koniec harmonogramu płatności ośmiu rat klienci zyskają nie tylko korzyść w postaci chwilowej ulgi płynnościowej (przez dwa lata tego programu zostanie im w kieszeni od kilku do nawet 40 tys. zł w przypadku dużych kredytów), ale także de facto spadnie średnie oprocentowanie kredytu w całym jego okresie (dzięki temu, że wartość pieniądza w czasie jest różna, np. za dzisiejsze 100 zł za kilkanaście lat będzie można kupić znacznie mniej niż teraz). Klientom nieradzącym sobie ze spłatą rat wakacje kredytowe powinny pozwolić złapać przynajmniej chwilowy oddech. Jeśli jednak kredytobiorca nie ma kłopotów z regulowaniem rat, może przeznaczyć pieniądze, które zostały mu w kieszeni dzięki wakacjom, na nadpłatę kredytu (do czego zachęca Komisja Nadzoru Finansowego). W przypadku kredytów wartych 330 tys. zł i 500 tys. zł oszczędności dzięki nadpłatom kapitału mogłyby w pierwszym roku wynieść odpowiednio 2400 zł i 5700 zł. Więcej o korzyściach finansowych piszemy w tym tekście. Zobacz też: Banki "odbiją sobie" wakacje kredytowe na klientach. Ekspert nie ma wątpliwości Klienci wyrażali jednak obawy, czy po skorzystaniu z wakacji kredytowych będą odnotowani w Biurze Informacji Kredytowej, co obniży ich scoring i utrudni im uzyskanie w przyszłości kredytu. BIK na pewno odnotuje ten ruch, choć trudno jeszcze przewidzieć, jakie to będzie miało konsekwencje. — Dyskusje na ten temat trwają. Pamiętajmy jednak, że banki prognozują wiarygodność finansową klientów na bazie historycznych zachowań — mówił w rozmowie z Business Insider Polska Artur Głembocki, zastępca głównego oficera ryzyka w Santander Banku Polska. Dodał, że większy wpływ może mieć to, czy banki będą musiały przeklasyfikować kredyt objęty "wakacjami" do kategorii zagrożonych. — To spowodowałoby, że taki klient nie może dostać nowego kredytu w najbliższych 12 miesiącach od momentu takiej klasyfikacji, ale to nie ma nic wspólnego z wpisaniem do BIK — mówił Głembocki. Sprawa w tym zakresie nie jest jasna, bo jedna z rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego może pozwalać na zastosowanie wyjątków od tej reguły. Maciej Rudke, dziennikarz Business Insider Polska
Zgodnie z informacją IAS, jeżeli przywozimy do Polski lub wywozimy m.in. dewizy lub złote w kwocie równej lub przekraczającej 10 tys. euro (lub równowartość w innej walucie) w gotówce, to fakt ten mamy trzeba zgłosić przy przekraczaniu granicy organom celnym lub organom Straży Granicznej. W tym celu, należy wypełnić w dwóch
3 grudnia 2021 roku jeden z mieszkańców Trójmiasta zgubił saszetkę, w której miał ponad 100 tys. zł w gotówce. Jak się okazało, pieniądze miały zostać przeznaczone na zakup sprzętu medycznego. Kilka dni później, dzięki uczciwości 44-letniego gdańszczanina cała suma trafiła w ręce właściciela. Mężczyzna otrzymał podziękowanie oraz tzw. Znalazł 100 Otrzymał spore znaleźneZnalazca ponad 100 tys. zł zobaczył w raporcie na " że pewien mężczyzna zgubił sporą ilość pieniędzy. W niedzielę 44-latek postanowił zanieść gotówkę na policję, mówiąc, że być może są to pieniądze tego pana, który zamieścił wspomniane już ogłoszenie. Poprawka "antyrozwodowa". Zyskają najubożsi samotni rodzice- Pod koniec minionego tygodnia do policjantów z komisariatu na Oruni zgłosił się mężczyzna, który zgubił saszetkę z dużą sumą pieniędzy — mówił Mariusz Chrzanowski oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku. Zgłaszający szczegółowo opisał okoliczności zagubienia Sprawą zajęli się kryminalni, którzy sprawdzili monitoring oraz rozmawiali z osobami mogącymi mieć informacje na temat zdarzenia — poinformował Mariusz gdańszczanin znalezione pieniądze postanowił przynieść na komisariat na gdańskiej Oruni. Jeszcze tego samego dnia trafiły w ręce właściciela, a 44-letni znalazca otrzymał od właściciela podziękowanie oraz tzw. znaleźne. Według portalu " mowa o kwocie 20 tys. Uczciwy znalazca opisał policjantom okoliczności oraz miejsce, w których ją znalazł — mówił Mariusz Chrzanowski z KMP w Gdańsku. - Pieniądze zostały przeliczone i zabezpieczone. Co zrobić w przypadku, kiedy znajdziemy cudzy telefon, pieniądze czy dokumenty?W przypadku znalezienia czyjejś rzeczy należy oddać ją właścicielowi, przekazać do biura rzeczy znalezionych lub policji. - W przypadku niezwrócenia znalezionych rzeczy osobie, która je przywłaszczyła, grozi kara grzywny lub nawet kara 3 lat więzienia. - mówił Chrzanowski. - Uczciwy znalazca może natomiast skorzystać z przysługującego mu prawa do tzw. znaleźnego. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
International travelers entering the United States must declare if they are carrying currency or monetary instruments in a combined amount over $10,000 on their Customs Declaration Form (CBP Form 6059B) and then file a FinCEN Form 105. Members of a family residing in one household entering the United States that submit a joint or family
Jak informuje ukraińska agencja prasowa Unian, jeden z tamtejszych banków oferuje okupantom 100 tys. rubli za oddanie się w niewolę. Płatność gwarantowana jest w gotówce. Ukraiński państwowy bank Ukrgasbank zadeklarował gotowość wypłacenia 100 tys. rubli gotówką rosyjskiemu wojsku, które wraz ze sprzętem i bronią zostanie wzięte do niewoli przez Siły Zbrojne Wszyscy wiemy, że rosyjskiej armii brakuje motywacji, więc postanowiliśmy trochę ją popchnąć, aby żołnierze mogli podjąć właściwą decyzję. Jesteśmy gotowi zapłacić im więcej pieniędzy, niż oferują im w domu. 100 tysięcy rubli w gotówce” – napisał bank w Rozumiemy, że ci „goście” pochodzą z odległej przeszłości, gdzie systemy płatności Visa i Mastercard nie działają, dlatego gwarantujemy płatności tylko gotówką. Ruble nie mają dla nas żadnej wartości - podkreślono w ofertyMateriały promocyjne partnera
Standardową formą zapłaty za nieruchomość jest przelew bankowy, sporadycznie zdarzają się przypadki zapłaty w gotówce. Taka forma stanowi bardzo duże ryzyko dla sprzedającego. W gotówce opłacana jest zwykle kwota mająca stanowić zadatek.Zdarzają się jednak sytuacje, gdy sprzedający życzy sobie zapłaty w gotówce.
Ta kwota, to różnica zgromadzonych środków pieniężnych w zł wykazanych w oświadczeniach majątkowych za lata 2018 i 2019 przez burmistrza Świebodzic Pawła Ozgę. 100 tys. to nie kwota wynikająca z wynagrodzenia za pracę w Ratuszu, a różnica w stanie zgromadzonych środków pieniężnych w kolejnych latach. W oświadczeniu majątkowym za rok 2018 burmistrz wykazał, że ma zgromadzone 70 tys. zł natomiast w oświadczeniu za rok 2019 wykazał 170 tys. zł. Stan majątku w nieruchomościach i samochodach nie zmienił się. Burmistrz nie ma prawa w okresie sprawowania funkcji prowadzić działalności gospodarczej. Poniżej dokumenty z których wynika przytoczona informacja. Pełna treść dokumentów dostępna jest na stronie internetowej BIP.
Myślała, że rozmawia z policjantem i ratuje swoje pieniądze. Straciła 200 tys. zł. Opublikowano: sobota, 11/11/2023 - 17:25. (Bielsk.eu) Blisko 200 tys. zł straciła mieszkanka okolic Białegostoku, oszukana metodą na policjanta i prokuratora. 56-latka uwierzyła, że prowadzone są działania przeciwko przestępcom próbującym wziąć
Według najnowszego badania opinii publicznej, obecnie co piąty Polak ma oszczędności w gotówce wynoszące od 1000 do 4999 zł. Chodzi tu o osoby głównie w wieku 23-35 lat oraz z miesięcznymi dochodami netto poniżej 1000 zł. Nieznacznie mniej rodaków nie dysponuje żadnymi tego typu rezerwami finansowymi. To przede wszystkim osoby z grupy wiekowej 56-80 lat oraz zarabiające 1000-2999 zł miesięcznie na rękę. Z kolei co ósmy ankietowany ma odłożoną mniejszą kwotę pieniędzy niż 1000 zł. A blisko 12% wskazuje przedział od 5000 do 9999 zł. Niewielkie oszczędności Sondaż dla sieci kancelarii Twój Prawnik 24 wykonany przez UCE RESEARCH i SYNO Poland na próbie ponad tysiąca dorosłych Polaków pokazuje, ile wynoszą średnie oszczędności Polaków w postaci gotówki. 20,1% respondentów wybiera odpowiedź 1000-4999 zł. Tak deklarują osoby głównie w wieku 23-35 lat (wśród nich – 25,8%), z miesięcznym dochodem netto poniżej 1000 zł (29,8%), z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (26,9%) i z miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. mieszkańców (25,2%). – Ogólnie to są niewielkie oszczędności, ale też nie ma się co dziwić. Mimo że płace wzrastają, to równocześnie rośnie inflacja i ludzie wydają więcej. W dodatku stopy oprocentowania lokat bankowych są też bardzo niskie, co nie zachęca do oszczędności. Nie ma więc silnych impulsów do ich zwiększania. Można przy tym zakładać, że oszczędności byłyby jeszcze mniejsze, gdyby nie pandemia i lockdowny. Okres zamknięcia w domach uświadomił nam, jak często wpadamy w bezrefleksyjny konsumpcjonistyczny styl życia. Często kupowaliśmy rzeczy, bez których można spokojnie funkcjonować – komentuje prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Jak podkreśla Piotr Bijański, prezes sieci kancelarii Twój Prawnik 24, zdecydowanie lockdowny sprawiły, że wydawanie pieniędzy na rozrywkę było mocno ograniczone. Dodatkowo wiele osób w czasie pandemii straciło swoje źródła utrzymania, co spowodowało konieczność korzystania z odłożonej gotówki czy też nawet zaciągania pożyczki. Przy tym, zdaniem eksperta, wzrosła liczba Polaków posiadających oszczędności w przedziale od 1000 do 4999 zł. – Z badań wynika niewielkie przywiązanie do odkładania pieniędzy jako sposobu przygotowywania się na trudniejsze czasy. Standardowo używany jest argument, że oszczędności mało przynoszą dochodu, dlatego nie warto gromadzić pieniędzy. To oczywiście błędne podejście. Nie oszczędza się po to, żeby zarabiać na odsetkach, tylko po to, żeby być przygotowanym na niespodziewane lub spodziewane wydarzenia, np. emeryturę. Natomiast w czasach niepokojów wzrasta wyraźnie popyt na gotówkę, głównie motywowany obawami o sprawne funkcjonowanie płatności elektronicznych – mówi prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce. Bez zaskórniaków Jak dodatkowo wynika z sondażu, 18,7% ankietowanych nie ma w ogóle żadnych oszczędności. Deklarują to przede wszystkim osoby w wieku 56-80 lat (26,5%), z miesięcznymi dochodami netto 1000-2999 zł (26,7%), z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (38,5%) i z miejscowości liczących od 20 tys. do 49 tys. mieszkańców (23,8%). – Można przyjąć, że ci Polacy żyją od wypłaty do wypłaty, zwłaszcza jeśli uzyskują mniej niż wynosi ustawowa płaca minimalna. Wydatki pochłaniają ich całe dochody, więc nie mają oszczędności. To jest jeden obraz, ale rodzi się też pytanie, czy te osoby są zadłużone. Tego z badania się nie dowiadujemy. Mówiąc o ludziach starszych, trzeba uwzględnić, że oni przeważnie przeznaczają mniej pieniędzy na ubrania, ale więcej na lekarstwa, utrzymanie poziomu zdrowia itp. Nawet ci zamożniejsi odczuwają tego typu rosnące wydatki, związane z wiekiem senioralnym – mówi prezes PTE. Jak stwierdza prof. Orłowski, to nie jest nic niezwykłego, że emeryci nie oszczędzają. Natomiast smutne jest to, że ludzie w tym wieku nie mają żadnych odłożonych środków. To oznacza, że nie posiadali ich już w momencie przechodzenia na emeryturę, niewiele oszczędzali wtedy, kiedy mogli. Ekspert zaznacza, że jeśli nie chcemy żyć w nędzy w wieku senioralnym, to oszczędzanie jest absolutnie niezbędne, nawet gdyby było bardzo trudne ze względu na niskie dochody. – Na pewno duży wpływ na zmniejszenie oszczędności miała pandemia. Dodatkowo edukacja finansowa w Polsce jest naprawdę na bardzo niskim poziomie. To również wpływa na to, że wiele osób nie wie, co zrobić, aby ich sytuacja materialna była stabilna, nawet w czasie kryzysu – dodaje prezes Bijański. Zróżnicowane rezerwy Trzecią w kolejności wybieraną odpowiedzią przez respondentów są oszczędności poniżej 1000 zł – 12,6%. Ten przedział wskazują osoby głównie w wieku 18-22 lata (25%), z miesięcznym dochodem netto poniżej 1 tys. zł (34%), wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (15,4%) oraz ze wsi i z miejscowości mających do 5 tys. mieszkańców (15,4%). Z kolei 11,6% ankietowanych deklaruje oszczędności od 5000 do 9999 zł, a 9,7% wybiera odpowiedź od 10 000 do 19 999 zł. Tylko nieznacznie mniej, bo 9,5% badanych informuje o zasobach powyżej 50 000 zł. Ponadto 9,5% rodaków nie pamięta kwoty lub ciężko jest im określić się w tej kwestii. Natomiast najmniej wskazań ma przedział od 20 000 zł do 49 999 zł. Wybiera go 8,3% rodaków. – Widzimy tu pewnego rodzaju podział. Ludzie z klasy średniej, których jest najwięcej, posiadają właśnie oszczędności do 50 000 zł. Natomiast przedział powyżej tej kwoty pozostaje bardzo ogólny. Deklarują go zarówno osoby średniozamożne, jak i najbogatsi Polacy, dlatego ta grupa również jest liczna – stwierdza ekspert z sieci kancelarii Twój Prawnik 24. Z sondażu wynika więc, że oszczędności od 20 000 zł w górę ma 17,8% badanych (od 20 000 do 49 999 zł – 8,3%, powyżej 50 000 zł – 9,5%). To nieznacznie mniejszy odsetek niż w przypadku osób, które nie mają żadnych rezerw finansowych (18,6%). Jak stwierdza prof. Mączyńska, te dane świadczą o rozwarstwieniu społecznym. Pandemia wpłynęła na wzrost nierówności, a najbardziej uderzyła w ludzi najmniej zasobnych i najsłabiej wykształconych. – Zawsze rozwarstwienie oszczędności jest znacznie większe niż dochodów, które zazwyczaj się bada. Jeśli ktoś mało zarabia, to tym mniej oszczędza. Dlatego narastają wielkie różnice w zgromadzonym majątku. Nawet jeśli ktoś ma 20-30 tys. zł, to mówimy o bardzo niskim poziomie oszczędności. Przyjmując, że wydajemy ok. 2 tys. zł miesięcznie, te pieniądze wystarczą na wspomaganie emerytury zaledwie przez kilka lat. To naprawdę niewiele w porównaniu z obywatelami innych państw – podsumowuje prof. Orłowski.
Nic dziwnego skoro to ewenement w całej historii bloga, który powoli zbliża się do końca. Promocyjna strona zawiera licznik odliczający czas do końca promocji roku. Zostało tylko 4 dni by zgarnąć stówę, którą dostaniemy przelewem na wskazane przez nas konto .
Darowizna od najbliższej rodziny jest co do zasady zwolniona z podatku. Warunkiem jest jej udokumentowanie przelewem na konto lub przekazem pocztowym. Fiskusa nie przekona tłumaczenie, że dziadek nie ma konta. Czytaj też: Darowizna: wpłata gotówki od darczyńcy na własne konto nie pozbawia obdarowanego zwolnienia z podatku - wyrok NSA Taką odpowiedź otrzymał student, któremu dziadek przekazał w styczniu 2019 r. 100 tys. zł w gotówce. Zaraz po otrzymaniu pieniędzy wnuk wpłacił je na własny rachunek bankowy. W lutym 2019 r. poinformował o darowiźnie urząd skarbowy. Dopiero potem zawarł z dziadkiem pisemną umowę darowizny. Jednak urząd zażądał od niego podatku. Wnuk zapytał skarbówkę, czy rzeczywiście ma taki obowiązek. Jego zdaniem darowizna została wpłacona na rachunek bankowy, więc jest udokumentowana i nie ma wątpliwości, że pochodzi od najbliższych. Wyjaśnił, że dziadek nie ma konta, ponieważ nie ufa nowym technologiom i pieniądze trzyma w domu. Jest emerytem górniczym, emeryturę co miesiąc wręcza mu osobiście listonosz. Te argumenty nie przekonały jednak skarbówki. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej przypomniał, że zgodnie z art. 5 ustawy o podatku od spadków i darowizn obowiązek podatkowy ciąży na nabywcy. Rozliczenie zależy od stopnia pokrewieństwa. Zgodnie z art. 9 ust. 1 pkt 1 ustawy nabywca należący do I grupy podatkowej płaci podatek, jeśli otrzyma ponad 9637 zł od jednej osoby. Do I grupy zalicza się: małżonka, zstępnych (dzieci, wnuki), wstępnych (rodzice, dziadkowie), pasierba, zięcia, synową, rodzeństwo, ojczyma, macochę i teściów. Członkowie najbliższej rodziny mogą uniknąć daniny na podstawie art. 4a ust. 1 ustawy. Zgodnie z tym przepisem nabywca jest zwolniony z podatku, jeśli spełni dwa warunki. Po pierwsze, musi zgłosić darowiznę w ciągu sześciu miesięcy na druku SD-Z2. Po drugie, konieczne jest udokumentowanie przekazania środków na rachunek bankowy nabywcy, rachunek SKOK lub przekazem pocztowym. „Skoro pieniądze zostały przekazane w formie gotówki z ręki do ręki, a następnie wnioskodawca sam wpłacił je na swój rachunek bankowy, nie został spełniony warunek określony w art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o podatku od spadków i darowizn" – napisał w odpowiedzi dyrektor KIS. Podkreślił, że bez znaczenia są motywy, jakimi kierowały się strony, decydując się na przekazanie darowizny w formie gotówki. Wnuk nie spełnia warunków zwolnienia. W efekcie otrzymana przez niego darowizna podlega opodatkowaniu na zasadach określonych dla nabywców zaliczonych do I grupy podatkowej. Zapłaci 7 proc. od nadwyżki ponad 20,5 tys. zł. Numer interpretacji: Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ
Wystartowała 52. edycja promocji Konta Oszczędnościowego Profit w Millennium Bank. Bank tym razem obniżył oprocentowanie konta do 7% w skali roku przy założeniu, że będzie dokonywanych min. 5 płatności miesięcznie - w przeciwnym razie oprocentowanie spadnie do 4%. Na koncie Profit możemy ulokować do 200 tys. zł na okres 90 dni licząc od pierwszej wpłaty nowych środków. Nowi
Nowe auta, nieruchomości i fortuna na koncie. Oto najbiedniejsi posłowie po pięciu latach w polityce 2 czerwca 2021, 6:08. 4 min czytania Kiedyś na ich kontach nie było niemal nic, dziś są sześciocyfrowe kwoty. Do tego nowe samochody, mieszkania za prawie milion złotych i... ogródek działkowy. Najbiedniejsi posłowie z 2015 r. są dziś wiceministrami i zdążyli się dorobić. Choć nie wszyscy. Jeden z członków rządu wciąż ma majątek szacowany na ledwie 6 tys. zł. Łukasz Schreiber (z lewej) i Paweł Szefernaker (z prawej) w 2015 r. dopiero wchodzili do krajowej polityki. Wówczas nie mogli pochwalić się pokaźnym majątkiem. Dziś obaj zasiadają w rządzie. Jeden z nich ma na koncie 6 tys. zł do spółki z żoną, drugi zaś dorobił się majątku na poziomie blisko 0,5 mln zł. | Foto: REPORTER/Jacek Dominski / East News Na koniec 2015 r. nie mieli zbyt wielkich majątków. Dla wielu z nich – choć nie wszystkich – parlament to był początek politycznej kariery Dziś część najbiedniejszych parlamentarzystów zajmuje ważne stanowiska w rządzie, również w randze wiceministra Przez ostatnie pięć lat zdążyli się więc dorobić. Mają oszczędności, domy i działki budowlane. Niektórzy zamienili też kilkunastoletnią multiplę na nowego jeepa Analizujemy najnowsze oświadczenia majątkowe posłów, którzy pięć lat temu nie mieli praktycznie nic Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Pod koniec maja Sejm opublikował najnowsze oświadczenia majątkowe posłów. Jak co roku parlamentarzyści musieli się wyspowiadać ze swojego stanu posiadania, czyli gotówki na koncie, nieruchomości oraz przedmiotów wartych przynajmniej 10 tys. zł (w przypadku samochodów wartość szacujemy na podstawie średniej ceny z serwisów aukcyjnych danego modelu i rocznika). Do tego muszą ujawnić wszystkie swoje dochody w 2020 r. oraz łączną kwotę zaciągniętych kredytów i pożyczek. Business Insider Polska postanowił sprawdzić, gdzie dziś są ci posłowie, którzy na starcie poprzedniej kadencji mieli najmniej imponujące majątki. Oczywiście pod warunkiem, że wciąż zasiadają w parlamencie. Wśród nich znajdziemy sporo znanych nazwisk. Część zajmuje eksponowane stanowiska w rządzie, zazwyczaj w randze wiceministra. Tak wyglądała czołówka najmniej majętnych posłów na koniec 2015 roku. Od tego czasu sporo się zmieniło. | 5 lat? Dla nich to za mało, by się dorobić Zawodowy poseł co miesiąc może liczyć na 8 tys. zł uposażenia i 2,5 tys. zł praktycznie nieopodatkowanej diety. Do tego dodatki za pracę w komisjach – dodatek w wysokości nawet 20 proc. uposażenia za posadę przewodniczącego. To wszystko składa się na comiesięczny przelew w kwocie blisko 10 tys. zł na rękę. Przez pięć lat uzbiera się więc grubo ponad pół miliona zł. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Nie we wszystkich oświadczeniach majątkowych to widać, a niektórym nie wystarczyło czasu na oszczędności. Według stanu na ostatni dzień 2020 r. wśród najbiedniejszych posłów wciąż znajdziemy te same nazwiska co w 2015 r. Przykład? Łukasz Schreiber. Gdy jesienią 2015 r. zaczynał karierę w krajowej polityce, nie miał na koncie zupełnie nic. Okrągłe zero złotych i 100 tys. zł kredytu. Później zasłynął jako wnioskodawca projektu, podnoszącego pensje polityków. Schreiber przez kilka pierwszych miesięcy zdołał odłożyć 3 tys. zł w gotówce oraz spłacić część kredytu. Po pięciu latach jednak nie poszedł za ciosem, choć od kilku lat zasiada w rządzie – najpierw jako sekretarz stanu, a od 2019 r. jako minister bez teki i przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów. Screen z oświadczenia majątkowego Łukasza Schreibera na początku poprzedniej kadencji, czyli jesienią 2015 roku. | Majątek wiceministra na koniec 2020 r.? 6 tys. zł na spółkę z żoną. Żadnych nieruchomości ani samochodu. Ministrowi udało się jedynie spłacić ponad połowę ze 100 tys. zł kredytu. Za nim już 63 ze 120 rat. Niezbyt wiele zaoszczędził również Marek Krząkała z Koalicji Obywatelskiej. Przez ostatnie pięć lat kupił razem z córką mazdę z 2016 r. Do tego ma na koncie 13 tys. zł i 2 tys. euro oszczędności wspólnie z żoną. Spłaca również kredyt, zaciągnięty na kampanię wyborczą. Zostało mu jeszcze nieco ponad 30 tys. zł do oddania. Pokaźne oszczędności Są też tacy parlamentarzyści, których oszczędność jest godna pochwały. Dwoje spośród najbiedniejszych posłów przed pięciu laty dziś ma na rachunku bankowym sześciocyfrowe kwoty. Co prawda nie kupili mieszkania ani domu, nie mają też nowego samochodu, ale ich stan konta powiększył się nawet 40-krotnie. Najlepszym przykładem może tu być Anna Krupka (była wiceminister sportu, dziś sekretarz stanu w resorcie kultury, dziedzictwa narodowego i sportu). Na koniec 2015 r. miała zaledwie 7 tys. zł oszczędności. Pięć lat później jest to już 297 tys. zł. Sporo oszczędził też Adam Andruszkiewicz, niegdyś wiceminister cyfryzacji, a po likwidacji resortu – sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. 2015 r. zakończył z 30 tys. zł na koncie. Po 5 latach było to już 268 tys. zł, w tym 5 tys. funtów brytyjskich. Adam Andruszkiewicz przez 5 lat zdołał oszczędzić ponad 200 tys. zł. Do tego część oszczędności trzyma w funtach brytyjskich. | Z kolei Robert Winnicki zaoszczędził przez pięć lat niespełna 20 tys. zł. W 2015 r. na koncie miał 2750 zł, a pięć lat później – 22 tys. zł. Jeep zamiast starej multipli Pozostali posłowie ulokowali kapitał nie tylko w banku. Najmocniej zainwestował Jakub Kulesza, który w 2015 r. do Sejmu trafił z ramienia Kukiz'15, a dziś jest członkiem klubu parlamentarnego Konfederacji. 31-latek przez pięć lat w polityce zdołał już zamienić opla astrę na dwa samochody marki BMW. Kupił też dwie działki na spółkę z żoną, warte w sumie ponad 360 tys. zł. Do tego kredyt na mieszkanie z garażem, wycenione przez Kuleszę na 450 tys. zł. Nieruchomość również pozostaje we wspólności majątkowej z małżonką. W sumie jego majątek powiększył się z nieco ponad 20 tys. do ponad 500 tys. zł. Blisko pół miliona zł majątku ma również wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker. To w dużej mierze zasługa 86-metrowego mieszkania, które parlamentarzysta kupił na kredyt z żoną. Nieruchomość wycenił na ponad 900 tys. zł, bo przynależy do niej garaż. W nim Szefernaker trzyma kię carens z 2013 r. To też nowość, bo wcześniej jeździł nissanem almerą z 2003 r. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska postanowiła z kolei wziąć kredyt na volkswagena z 2017 r. Do spłaty pozostało jej ponad 70 tys. zł. Poza tym składniki majątku posłanki się nie zmieniły. Wciąż ma podpisaną umowę na 50-metrowe mieszkanie w ramach Towarzystwa Budownictwa Społecznego. 31 grudnia ubiegłego roku nie miała natomiast żadnej gotówki na koncie. Samochód zmieniła również Barbara Dziuk. Posłanka PiS jeszcze pięć lat temu jeździła kilkunastoletnią multiplą. Teraz w jej garażu znajdziemy fiata 500L z 2016 oraz jeepa z 2017 r., warte w sumie ok. 100 tys. zł. Parlamentarzystka kupiła również... rodzinny ogródek działkowy z 25-metrową altanką. Wartość nieruchomości oszacowała na 30 tys. zł. Z posłów, którzy pięć lat temu znajdowali się wśród 15 najbiedniejszych, w zasadzie wszyscy zdołali się wzbogacić, choć u niektórych zbyt wielkich oszczędności nie udało się znaleźć. W Sejmie nie oglądamy już za to tych, które w 2015 r. przewodziły w klasyfikacji najmniej majętnych parlamentarzystów. Mowa tu choćby o Małgorzacie Zwiercan czy Magdalenie Błeńskiej.
4MLnQK. 03ps1gjs22.pages.dev/4903ps1gjs22.pages.dev/1403ps1gjs22.pages.dev/9903ps1gjs22.pages.dev/1203ps1gjs22.pages.dev/3503ps1gjs22.pages.dev/5803ps1gjs22.pages.dev/1203ps1gjs22.pages.dev/12
100 tys w gotowce